2013-04-28

Przypadek? Nie sądzę..-,-

Dziś wyjatkowo chciałam rozpocząć od snu, który opisał mi zaraz po przebudzeniu się mój Luby. Otóż byłam w ciąży i okazało się, że noszę w łonie diabła. Chcieliśmy ten fakt utrzymać w tajemnicy, ale jakimś sposobem o dziecku diabła dowiedziała się mama i siostra mojego Lubego. Po przyjeździe na porodówkę jego mama uknuła spisek, w którego wyniku powiedziano mi, że poroniłam. Tą samą wersję powiedziano mojemu Lubemu, który jednak, przechodząc przez szpitalny korytarz usłyszal rozmowę, z której jasno wynikało, że o tej samej porze, o której ja mam rodzić, ma rodzić także jakaś inna kobieta. Mój Luby wyczuł spisek swojej mamy, więc ta chciała odwołać zaplanowany poród kobiety. Ale on się nie poddał, powęszył trochę i odebrał dzwoniący na recepcji telefon. Okazało się, że dzwoniła ta kobieta, pytając się czy data jej porodu nie ulega zmianie. Luby odparł, że data nie uległa zmianie i udało mu się odebrać jej naszego diabła.
Jako pierwsze nasunęło mi się pytanie: co siedzi w głowie mojego Lubego, że tak drastyczne i wręcz okropne rzeczy mu się śnią? Ale to nie wszystko.
Tej samej nocy sniło mi się nasze wesele. Sen był prawie świadomy, gdyż mogłam nieco zmieniać rzeczywistość. Na początku poszłam z mamą do dwóch kompletnie niedoświadczonych kobiet, sprzedających używaną odzież, by uszyły mi suknię. Ale taki scenariusz mi się nie podobał, toteż przemieniłam je (świadomie!) w profesjonalne krawcowe, które w swoim salonie miały dwie pokazowe suknie, uszyte przez siebie. Na tym etapie świadoma zmiana rzeczywistości się skończyła i stanęłam w białej sukni przed limuzyną. Była nią nowiuteńka BMW z trzema rzedami siedzeń (wiem, że tak wielkich nigdy nie produkowano, ale jakoś we śnie nie przyszło mi to do głowy). Od razu ucieszyłam się, że dzięki tak dużej ilości siedzeń w limuzynie zmieści się nie tylko para młoda, ale także rodzice. Wtem pojawił się tato mojego Lubego, który stwierdził, że nie będzie jechał z nami, skoro ma własny, wypasiony samochód. Wyszło więc na to, że do ślubu będziemy jechać (marnym w porównaniu z limuzyną) BMW E90. 
Zaraz po tym, obudził mnie silny uścisk mocnych dłoni. Wtulona w ciepłe, pachnące ciało Misia poczułam się niezwykle błogo. Jednak nie trwało to długo, gdyż chwilę później zaczęliśmy opowiadać sobie swoje sny. 
Oboje nie potrafimy powiązać ich w żaden sposób ze zdarzeniami z dnia poprzedniego. Nie wiemy też jakim cudem, tak dziwaczne rzeczy mogły się wytworzyć w naszej głowie. Czy jednak był to przypadek? Nie sądzę..

2 komentarze:

  1. Moim zdaniem to po prostu jakieś niepokoje związane z Twoją ciążą Karolino albo po prostu zrobieniem Ci czegoś :). Może się boi, że zajdziesz w ciążę, nie czuje się gotów na dziecko czy coś takiego, a może chce dziecka, ale to dla was za wcześnie. Na pewno ten sen to nie jakiś zły omen, wydaje mi się, że po prostu myślicie o sobie na poważnie i jak każdy czujecie rozterki przed wejściem w kolejny etap życia.

    OdpowiedzUsuń
  2. haha ojej xD O czymś takim jak 'ciąża' to pomyślę najwcześniej za kilka lat xD A że omen to owszem, upiorny sen z omenem w roli głównej, ja już zaczęłam schizować, ale skoro mówisz, że to dobry znak, to się Ciebie posłucham :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za poświęcony czas i pozostawienie komentarza :)