2014-12-20

O Folwarku Orwellowskim słów kilka


Folwark Zwierzęcy (w org. Animal Farm) George'a Orwella to niezwykle wciągająca lektura, która w moim mniemaniu, w genialny i satyryczny sposób ukazuje absurd socjalizmu (choć można by się spierać czy taki był zamiar Orwella – ale o tym za chwilę). Właśnie dlatego każdy – powtarzam – KAŻDY, powinien się z nią zapoznać.

WYOBRAŹCIE SOBIE! Folwark zwierzęcy, w którym zwierzęta potrafią mówić, rozumieć i tworzyć. Mają także silne uczucia, dzięki którym zdolne są do wielkich rzeczy, takich jak wszczęcie zwierzęcej rewolucji i wyzwolenie się z okowów złego rolnika, a następnie stworzenie małej zwierzęcej społeczności, podział pracy czy budowę wiatraka. Wszystko to znajdziecie w Folwarku Zwierzęcym, napisanym niezwykle prostym i wciągającym językiem, który bez problemów zrozumie nawet dziecko.

Celem Folwarku, jak twierdził sam Orwell, była satyra rewolucji rosyjskiej i nagana radzieckiego totalitaryzmu. Sam był ponoć zwolennikiem socjalistycznej demokracji i jego dzieło miało godzić jedynie w Rewolucję Październikową. Jednakże w istocie, chcąco bądź nie, wyszła mu genialna egzemplifikacja absurdu systemu socjalistycznego 'w ogóle'.

Pozorna równość, praca jako nadrzędny cel człowieka, wielopłaszczyznowa propaganda, a także wyzysk, terror czy obrzędowość – to wszystko znajdziecie w Folwarku Zwierzęcym, ujęte w ponadczasowej i zgrabnie wykreowanej alegorii, której czytanie to czysta przyjemność.

Nie owijając dłużej w bawełnę, chciałabym gorąco polecić wszystkim Folwark Zwierzęcy, który przepełniony jest barwnymi postaciami zwierząt, takimi jak energiczny knur Snowball, pracowity koń pociągowy Boxer czy cyniczny osioł Benjamin – naprawdę warto ich poznać;]! Zaś dla nadal niezdecydowanych mały przedsmak folwarkowych przygód:

''Pan Jones, właściciel Folwarku Dworskiego, zamknął na noc drzwi kurników, wypił jednak zbyt wiele i dlatego zapomniał o deskach tarasujących szczeliny pod progiem. Trzymając niepewnie latarnię, której światło zataczało chybotliwe kręgi, przeszedł chwiejnym krokiem przez podwórze, dotarł do tylnego wejścia, strząsnął buty, z beczułki w spiżami utoczył sobie ostatnią szklankę piwa i poczłapał do łóżka, skąd dochodziło chrapanie pani Jones. 

Gdy tylko w sypialni zgasło światło, w budynkach folwarku ożywiło się, zewsząd słychać było szmery i trzepotanie skrzydeł. Tego dnia rozeszła się wieść, że stary Major, medalowy knur rasy angielska średnia biała, miał poprzedniej nocy dziwny sen, który pragnie wszystkim opowiedzieć.'' 1


Muszę wyznać, że jest mi wstyd za to, że tak późno sięgnęłam po tę książkę. Nie dlatego, iż nie znałam mechanizów totalitarnych, lecz dlatego, że:

1. Czytanie jej było dla mnie prawdziwą rozkoszą i zajęło mniej niż 2 godzinki (książka jest naprawdę krótka – zaledwie 53 strony).

2. Gdybym sięgnęła po ową lekturę kilka lat wcześniej, to zbędne byłyby wszystkie trudne, pisane technicznym językiem teksty, przez które musiałam przebrnąć aby dokładnie zrozumieć działanie pewnych, 'szczególnych' mechanizów władzy i ich konsekwencji.




1 Fragm. [z:] G. Orwell, Folwark Zwierzęcy, tłum. B. Zaborski, [na:] http://bibliotekaszkolnazsgraboszyce.blox.pl/resource/Folwark_Zwierzecy.pdf