2015-09-04

LACAN - Od symptomu do syntomu - KONSPEKT

Z Cyklu: 'Znalezione w czeluściach mojego komputera..':

2. Od symptomu do syntomu

Dialektyka Syptomu – KONSPEKT


Z POWROTEM W PRZYSZŁOŚĆ

Wg. Lacana SYMPTOM jawi nam się w postaci niezrozumiałego śladu do momentu, gdy 'droga analizy osiągnie swój kres – gdy pojmiemy znaczenie symptoma'. Analiza jest tutaj symbolizacją co implikuje 'wyobrażeniowy charakter nieświadomości' i nadaje symtomom znaczenie.
Znaczenie symptomów zostaje jak gdyby odgrzebane z przeszłości i odkryte ale 'zostało skonstuowane retroaktywnie'. To analiza wytwarza prawdę tzn. każde pojawienie się znaczącego symptomu implikuje retroaktywną zmianę znaczenia każdej tradycji (o ile dobrze zrozumiałam).
Wyparta w symtomie tresć powraca z przyszłości, toteż przeszłość istnieje o tyle o ile 'została poddana symbolizacji w strukturze pamięci historycznej'. Czyli skutek może poprzedzać przyczynę jeśli za skutek przyjmiemy symptom jako 'powrót wypartego'.

Prawda konstytuuje się przez 'iluzję' odpowiadającą 'przeniesieniu', ponieważ owa prawda rodzi się w wyniku błędnego rozpoznania. Wynika stąd paradoks podmiotu skonfrontowanego z przeszłością lub pewną jej sceną, którą chce zmienić, a której właśnie nie zmienia poprzez wtargnięcie w tą przeszłość – na tym polega iluzja podmiotu.

POWTÓRZENIE W HISTORII

Tak samo jak prawda, która staje się prawdą w wyniku pewnej pomyłki, tak działa nieświadomość – tzn. nieświadomość nas oszukuje, jest pewnym 'przeoczeniem'. Przez błędne rozpoznanie zostaje ukonstytuowana konieczność historyczna, co widać np. na przykładzie Cezara, którego śmierć doprowadziła w ostateczności do ukonstytuowania się instytucji urzędu cezara (konieczność jaką jest śmierć Cezara ma charakter symboliczny, tzn. błędne rozpoznanie Cezara skupiającego w soich rękach całą władzę bezpośrednio implikuje symboliczną konieczność, a tym samym ostateczne rozpoznanie).

HEGEL I AUSTEN

Błędne rozpoznanie o którym mowa w poprzednich rozdziałach dokładnie ukazuje Jane Austen w swoim dziele Duma i przesąd, którą uznać można (a Zizek uznaje) za odpowiednik Hegla w Literaturze.

DWA HEGLOWSKIE DOWCIPY

Bardzo przyjemny rozdział, bowiem ilustruje 'sposób w jaki prawda bierze się z błędnego rozpoznania' na przykładzie dwóch, nieco rozwlekłych, dowcipów. Pierwszy z nich dotyczy Polaka i Żyda, z których pierwszy prosi drugiego aby ten zdradził mu obiekt fantazmatu (tajemnicę) zarabiania (czy może lepiej – wyłudzania) pieniędzy. Drugi natomiast wyczytać można w Procesie Kafki, gdzie umierający mężczyzna rozmawia z odźwiernym stojąc u progu Drzwi Prawa. W każdym z tych dowcipów podmiot doświadcza, że od początku jego pragnienie było elementem gry – obrót akcji w owych dowcipach jest zgodny z heglowską logiką przewyciężania, znoszenia 'fałszywej nieskończoności.'

PUŁAPKA CZASU

Błędne rozpoznanie należy pojmować jeszcze bardziej radykalnie, stosując je analogicznie do okreslenia statusu wiedzy w psychoanalizie, bo np. Lacanowska wyobrażeniowa jaźń istnieje jedynie dzięki błędnemu rozpoznaniu swoich warunków. Znosząc błędne rozpoznanie traci się możliwość rozkoszy, a takim zniesieniem jest wiedza (którą zdobywa się w psychoanalizie).

SYMPTOM JAKO REALNE – TITANIC JAKO SYMPTOM

W ostatniej wersji teorii Lacana symptom jest rozumiany jako rzeczywiste jądro rozkoszy:
„Trwa ono jako nadmiar i powraca mimo wszelkich prób jego oswojenia, jego uszlachetnienia […], zniesienia go przez objasnienie, wypowiedzenie w slowach jego znaczenia”. Tą zmianę rozumeinia symptomu dobrze ilustruje przykład Titanica, a dokładniej jego wraku, który obdarzony został naddatkiem ideologicznego znaczenia jakie mu nadano. Wrak 'stanowił formę, w której społeczeństwo mogło doświadczyć własnej śmierci' tj. został odczytany jako skondensowany symbol zbliżającej się katastrofy europejskiej cywilizacji. Ponadto Titanic jest empiryczną, rzeczwistą pozostałością, która poza tym że stanowi symbol, jest także materializacją resztek skamieniałej rozkoszy:
„Wrak Titanica funkcjonuje więc jako wzniosły obiekt: pozytywny, materialny obiekt, podniesiony do rangi Rzeczy niemożliwej”.

OD SYMPTOMU DO SYNTOMU

Lacan uważa że spójność wszystkim istniejącym zjawiskom nadaje symptom (bo trójkąt – świat, podmiot i język nie istnieją). Symptom stanowi jądro wokół którego odbywa się gra znaczących. Ale aby jądro poddać 'uniwersalizacji' to trzeba je powiązać z 'uniwersalizacją wykluczenia':
„Wszedzie gdzie mamy do czynienia ze struktura symboliczną, jest ona ustrukturyzowana wokół pewnej próżni, co implikuje wykluczenie pewnego kluczowego znaczącego”. Tak więc widać, iż pewną transformację wraz z rozwojem teoretycznym Lacana przechodzi pojęcie symptomu, który na początku był przez niego rozumiany jako rodzaj 'przedłużenia komunikacji za pomocą innych środków'. Ale symptom jest też sposobem w jaki podmiot organizuje swoją rozkosz.”Symptom jako syntom jest formacja posiadającą znaczenie, która jest przeniknięta rozkoszą. Jest on znaczacym jako nosiciel rozkoszującym-się-sensem”. Tak też syntom to jedyna podpora naszego bytu, która nadaje mu spójność. To właśnie symptom rozumiany jako syntom pozwala nam uniknąć szaleństwa.

'JESTEM W TOBIE BARDZIEJ NIŻ TY JESTEŚ W SOBIE'

Bezpośrednio wypełniony rozkoszą (spenetrowany przez nią) syntom z definicji posiada status 'psychosomatyczny'. Paradoks psychoanalitycznego symptomu polega na tym, że trzymając się go nie jesteśmy w stanie się wyzwolić z wszelkich kajdan, które nas trzymają, jednakże bez neigo jest jeszcze gorzej, bo tracimy wszystko co mieliśmy.'Skonfrontowani z symptomem znajdujemy się zawsze w sytuacji niemożliwego wyboru'.

JOUISSANCE IDEOLOGICZNA

Nie należy jednak rozumieć Lacana jako nie kierującego się tradycyjnym 'postmodernistycznym' antyoświeceniowym resentymentem gdy wskazuje na obsceniczną rozkosz niespójnego społecznie-symbolicznego Innego, bowiem (idąc za Kantem) akceptacja danych empirycznych, tych 'patologicznych' praw i zwyczajów stanowi niezbędną drogę do oświecenia. W Lacanowskiej teorii w sposób oczywisty uwidacznia się „podkreślanie, jak dalece ów Kantowski imperatyw moralny skrywa w sobie obsceniczny nakaz superego: Używaj Rozkoszy!”. Tak też w ideologii mamy do czynienia z ukrytą rozkoszą, która stanowiąc jej podstawę, musi zarazem pozostawać w ukryciu, bo to odkryłoby prawdziwy jej cel – służbę sobie samej.