2013-11-13

ELIMINATYWIZM czyli KRYTYKA PSYCHOLOGII POTOCZNEJ.

Opracowane w formie streszczenia na podst. Paul M. Churchland, 'Problem umysłu i ciała' [w:] Filozofia Umysłu, pod. red. B. Chwedeńczuk, Warszawa 1995.

Na samym początku dodam tylko, że tekst mi się kompletnie nie spodobał, toteż notatki z niego będą tak lakoniczne, jak lakonicznym wydał mi się ten tekst.

P-TEORIA


P-TEORIA -> Autor pisze o pewnej P-Teorii, tj. Ontologii ugruntowanej teorii, której zagraża inna teoria, tzw. ogólna teoria aktywności neurofizjologicznej człowieka. Ma on na myśli oczywiście PSYCHOLOGIĘ POTOCZNĄ, która jego zdaniem 'zaciemnia' i nie pozwala na rozpatrywanie i rozwiązywanie pewnych problemów w terminach naukowych.

Na początku Churchland rozważa kilka przypadków P-Teorii, w ujęciu dualistycznym:
  1. DUALIZM PROSTY - Jest [P-Teoria] nieredukowalna i niezastępowalna, bo jest ogólnym opisem niematerialnego wymiaru rzeczywistości.
  2. DUALIZM REDUKCYJNY - Ontologia P-Teorii da się zredukować, ale do ogólniejszej, niematerialnej i autonomicznej dziedziny zjawisk, której tylko mały fragment odzwierciedla specyficznie ludzka psychologia.
  3. DUALIZM ELIMINATYWISTYCZNY - P-Teoria da się zredukować PRZEZ ogólniejszą teorię, ale nie da się DO NIEJ zredukować -> Wtedy ontologia P-Teorii zostałaby wyeliminowana przez ontologię ogólniejszej teorii.
Później skupia się na trzech przypadkach P-Teorii, w ujęciach materialistycznych:
  1. TEORII IDENTYCZNOŚCI,
  2. FUNKCJONALIZMIE,
  3. ELIMINATYWIZMIE, tzn.
MATERIALIZM nie jest wrogi zdroworozsądkowej ontologii psychologicznej, bo może się okazać, że P-Teoria jest zarówno zastępowalna, ja i redukowalna do adekwatnej  teorii centralnego uładu nerwowego:
  • Wtedy w opisie zachowania ludzkiego P-Teoria będzie zbędna.
  • Środi przewidywania i wyjaśniania naszej struktury i aktywności neurofizjologicznej będą niosły ze sobą dokładny obraz P-Teorii o takiej samej mocy. =>
 => Właśnie takie oczekiwania leżą u podstaw MATERIALIZMU REDUKCYJNEGO, czyli oczekuje się, że myśli czy przeżycia bólu okażą się tożsame ze szczególnymi stanami i zdarzeniami zachodzącymi w centralnym układzie nerwowym.

TEORIA IDENTYCZNOŚCI - Co do dualizmu prostego ma mocne podstawy, bo zjawiska zachodzące w tkance żywej nie znalazły sobie właściwego miejsca w rozszerzającym się szybko porządku rzeczy budowanym przez chemię i termodynamikę.

KRYTYKA DUALIZMU! => Dualizm [podobnie ja witalizm] nie dostarcza żadnych konkurencyjnych środków pojęciowych poza krytyką materializmu. Problem wynika z nadmiaru, bo próba zredukowania opisów psychologicznych do kategorii pewnych substratów uniemożliwiłaby zastosowanie ich do innych substratów, zaś redukcja do alternatywy też odpada, bo to pojęcie niejasne, a alternatywa ma nieskończony charakter.

Autor polemizuje także z FUNKCJONALIZMEM PUTNAMA, uznając iż jego stanowisko jest obarczone błędem, bo:
  1. Putnam nie daje żadnych konkretnych argumentów, że P-Teoria jest korygowalną teorią empiryczną [Putnam uważa, że nasze zdroworozsądkowe opisy psychologiczne nie są opisami o zasadniczo nieredukowalnym charakterze].
  2. Z przesłanki o wielorakiej egzemplifikacji nie wynika nieredukowalność procesów psychologicznych. -> To wszystko [podobnie jak sama teoria identyczności i dwie pierwsze postacie dualizmu] jest OPTYMISTYCZNIE NAIWNE, bo zakłada że rzeczywiście jesteśmy modelami P-Teorii, która pozostanie niezależna w świetle przyszłych badań i esperymentów.
MATERIALISTA ELIMINACYJNY -> Głosi otwarcie, że P-Teoria jest fałszywa i przewiduje jej całkowite zdymisjonowanie, tzn. kiedy uda się zbudować teorię aktywności neurofizjologicznej człowiea, to zajmie ona miejsce swej prumitywnej poprzedniczki [P-Teorii]. =>
=> W tym świetle P-Teoria staje się jałowym podejściem do natury ludzkiej, które przetrwało tylko dzięki praktycznej iniercji i niedostępności jakiejkolwiek ukształtowanej alternatywy. =>
=> Materialista uważa, że P-Teoria ma tak sromne empiryczne własności, że nie da się na niej gładko przeprowadzić REDUKCJI ONTOLOGICZNEJ.

Tak też całość tekstu można zredukować do jednego zdania złożonego: Churchland twierdzi, że PSYCHOLOGII POTOCZNEJ nie da się modyfikować czy redukować, żeby usunąć szereg problemów, jakie z niej wynikają - Należy ją WYELIMINOWAĆ! i się nią po prostu nie zajmować.

2013-11-07

CLOUDSTREET. FILM GODNY POLECENIA.


Nie mam w zwyczaju recenzować filmów złożonych z więcej niż 1 części, ale w tym wypadku postanowiłam zrobić wyjątek, ponieważ oczarowała mnie inność oraz osobliwość tego australijskiego dzieła. 

CLOUDSTREET


Film Cloudstreet to złożona z trzech części adaptacja noweli napisanej przez australijskiego pisarza Tima Wintona. Produkcja z 2011 roku opowiada historię dwóch australijskich rodzin [rodziny Pickles oraz rodziny Lamb], które z powodu dziwnych zbiegów okoliczności dzielą wspólny dom. Poza wielowątkowością i niezwykle filozoficznym wydźwiękiem, pierwsze co zadziwia w Cloudstreet to charakterystyczny australijski 'slang', który przejawia się zarówno w dziwnych słowach oraz konstrukcjach zdaniowych, jak i w specyficznym i na moje oko trudnym akcencie wszystkich bohaterów.


Główni bohaterzy


Cloudstreet to film, w którym nie jest się w stanie wyszczególnić jednego, głównego bohatera. Teoretycznie, po głębszym namyśle można wskazywać na chorego chłopca, [Fisha Lamba, granego przez Huga Kingsley] ponieważ jego postać jest z pewnością najbardziej ekscentryczna i wywołuje najsilniejsze oraz najczulsze emocje. Bowiem był on normalnym dzieckiem, do czasu nieszczęśliwego wypadku, w wyniku którego omal nie utonął. Po tym akcydencie nie tylko zatrzymuje się w rozwoju, lecz także traci wspomnienia zbierane od narodzin oraz poczucie rzeczywistości..

..Lecz z pewnością nie można odmówić głównych ról także innym bohaterom mieszkajacym na ulicy Cloud Street. Chociażby ojcu Fisha, [Lester Lamb grany przez Geoffa Morrella] który zdegradowany przez władczą żonę i przytłoczony chorobbą syna, dzielnie znosi trudy bycia 'facetem do wykonywania brudnej roboty' i tłumi w sobie kłębiące się w nim rządze, którym tak czy siak, daje ostatecznie brutalny upust.

Zadziwia także rola Dolly Pickle [w którą perfekcyjnie wcieliła się aktorka się Essie Davis], której zachowanie wywołuje całą paletę uczuć w widzu. Począwszy od wzgardy dla [z pozoru] próżnej i niewiernej żony, po litość i współczucie dla kobiety, która zatacza się w alkoholowym wirze, usilnie próbując odnaleźć dla siebie miejsce w przytłaczającej ją rzeczywistości, tonącej we własnym marazmie


Film przepełniony filozoficznością


Praktycznie wszystkie występujące w filmie postacie to ciekawe kreacje, które nie stanowią jedynie tła, a wnoszą istotny charater do filmu. Na pewno nie jest to lekkie dzieło na romantyczny wieczór czy kino ze znajomymi. Należy bowiem włożyć nieco wysiłku intelektualnego w zrozumienie i odczytanie przekazu, jaki zawiera Cloudstreet. Jest on bowiem przepełniony filozoficznością, na co składają się zarówno wyśmienite wątki egzystencjalne, jak i głęboko psychologiczne sytuacje. Cała otoczka filmu jest przepełniona swoistym, magicznym klimatem, który mocno zachęca do zgłębiania się w sedno australijskich dylematów z początku lat 50-tych XX wieku.

Magiczna przygoda godna polecenia


Film Cloudstreet niezwykle mnie poruszył. Być może jestem po prostu nieobeznana z australijskim kinem, lecz ta produkcja wydała mi się inna niż większość filmów, które do tej pory oglądałam.Od Cloudstreet bije niezwykła świeżość. Film zmusza widza do dokładnej analizy sytuacji oraz zachowań bohaterów, a także dostarcza nadzwyczaj wzruszających i unikalnych doznań.

Z pewnością nie jest to film dla każdego. Polecam go osobom o filozoficznym oraz empatycznym usposobieniu, które szukają kina z nieco głębszym niż hollywoodzkie produkcje przesłaniem. W szczególności polecam Cloudstreet tym, którzy tak jak ja odczuwają rozkoszną egzaltację podczas eksperymentowania i zmagania się z nieznanym środowiskiem. 


Na koniec tylko dodam, że [Jeśli mam być szczera] to starcie z australijskim językiem [albo może lepiej: slangiem?;] było dla mnie nie lada wyzwaniem, bo niestety napisów do filmu w moim języku ojczystym nie ma [i nic dziwnego!], ale udało mi się przebrnąć przez film dzięki napisom angielskim, choć mimo to znaczenie niektórych idiomów musiałam wyłapywać z kontekstu, bo nie mogłami ch znaleźć nawet w słowniku.

2013-11-06

Heterofenomenologia i Introspekcja

Opracowane w formie streszczenia na podstawie Heterofenomenologia i Introspekcja, O możliwości poznania przeżyć świadomych, M. Miłkowski [w:] Przegląd Filozoficzno-Literacki, 4[6]/2003. 

Jednym z podstawowych zagadnień dzisiejszej Filozofii Umysłu jest pytanie: Czy można w ogóle obiektywnie badać subietywne przeżycia?

W przypadku INTROSPEKCJI nauka empiryczna nabiera szczególnego znaczenia.

DEDUKCJA TRANSCENDENTALNA -> Pokazanie, że poznanie jest możliwe sprowadza się do pokazania JAK jest ono możliwe.

Autor [Miłkowski] zakłada, że badania introspekcyjne dotyczą przeżyć świadomych [tego nie będzie udowadniał, bo uważa że to zadanie Psychologii]. -> Tym sposobem chce pokazać JAK jest możliwe intersubiektywne badanie przeżyć świadomych oraz z czego wynika, że jest ono możliwe.

HETEROFENOMENOLOGIA -> D.DENNET tak ją nazwał i ta nauka wyrasta z tradycji introspekcjonizmu w kognitywistyce oraz z psychologii potocznej [Miłkowski uważa, że oecni fenomenolodzy bliżsi są Dennetowi aniżeli Husserlowi].

INTROSPEKCJA uchodziła przez pewien czas za rzetelną metodę badania umysłu. Do jej zdyskredytowania przyczynił się głównie BEHAWIORYZM. Ponadto praktycznie wszystkie założenia tradycyjnie pojętej introspekcji są w mniejszym bądź większym stopniu zanegowane we współczesnym psychologicznym introspekcjonizmie i różnią się od założeń współczesnego introspekcjonizmu kognitywistycznego. -> Jedyne co wspólne współczesnej i klasycznej introspecji jest to, że źródłem danych psychologicznych mogą być nie tylko przyrządy pomiarowe ale i same przedmioty badań - Za pośrednictwem ich sprawozdań słownych. 

Współcześnie na INTROSPEKCJONIZM mówi się 'ANALIZA PREDYKATÓW SŁOWNYCH' lub 'ANALIZA SPRAWOZDAŃ WERBALNYCH'.

Tak jak kiedyś  [trafnie wg. Miłkowskiego] Mieczysłąw Kreutz mówił, iż procesy myślowe innych ludzi nie są nam dostępne wprost, ale swobodne wypowiedzi dają pewien do nich dostęp.

Gdy wypowiadamy pewne słowa, to równocześnie myślimy, więc za pośrednictwem relacji introspekcyjnych dostępne są także przeżycia innych osób [dostępne bezpośrednio tylko osobom przemawiającym]. -> Moja uwaga [poruszana zresztą na zajęciach]: Czy rzeczywiście tak jest, że myślimy równocześnie w momencie wypowiadania pewnych słów? Czy nie jest przypadkiem tak, że zawsze musimy przemyśleć to, co mówimy, czyli że najpierw jest myślenie, a potem słowa?

METODY BADAŃ INTROSPEKCYJNYCH:

  1. RÓWNOCZESNE -> Polega na myśleniu na głos lub na przerywaniu toku myśli, np. dźwiękiem.

  2. RETROSPEKCYJNE -> Wg. Kreutza, tzw. introspekcja z pamięci. Badany opwoiada o tym, co pamięta.
W Filozofii Kartezjańskiej uznawano niepodważalny autorytet osoby mówiącej, ale współcześni psychologowie uznają, że można się mylić mówiąc o własnych przeżyciach.

Dzisiejsza introspekcja jest o tyle lepsza od pierwotnej, że badana wypowiedź nie jest już tylko badana bezpośrednio przez osobę owej introspekcji dokonującą [poprzez np. nagrania magnetofonowe przeżycia mogą badać także inni badacze, dzięki czemu introspekcja miałaby być mniej subiektywna -> Ale jak trafnie zauważyliśmy na ćwiczeniach, to wcale nie jest takie proste, bo jak znajdziemy porozumienie między różnymi wersjami badaczy? Sąd będziemy wiedzieć w którą stronę się pokierować, aby uzyskać wynik jak najbardziej obiektywny?].
Uważa się ponadto, że badając przez większość ilość osób, można uzyskać efekt obiektywny, o ile mamy dostęp do surowych danych, a nie do samorzutnej interpretacji, która często może okazywać się błędna [A jak zapewne wiemy oddzielenie takich danych od interpretacji jest trudne, a często wręcz niemożliwe..]. ->
Wobec powyższej metody zarzuty wysunęli min. E. NISBETT I T. DELAMP WILSON twierdząc, że nie ma bezpośredniej wiedzy nt. bodźców czyli przyczyn wpływających na reakcję osób dokonujących introspekcji -> Czyli za pomocą INTROSPEKCJI nie można badać związków przyczynowow-skutkowych. -> Ale obrońcy powiedzą, że w introspekcji nie chodzi o badanie przyczyn, lecz o badanie świadomych doznań, czyli o to, że badani mówią więcej niż wiedzą, gdy pytamy ich o przyczyny ich zachowań.
D. DENNET głosił, że świadomość [w tym świadomość fenomenalną] można badać empirycznie, obiektywnie i intersubiektywnie oraz chciał obalić poglądy dot. metodologii prowadzenia badań z punktu widzenia osoby trzeciej. Uważa on, że zeznania introspekcyjne podczas ich rekonstrukcji należy traktować neutralnie, czyli trzeba brać pod uwagę ich spójność, a nie to czy odnoszą się one do świata.
HETEROFENOMENOLOGIA [def. Miłkowskiego] -> Jest jedną z odmian współczesnego introspekcjonizmu - Stanowi po prostu ogólniejszy opis metody introspecyjnej jako takiej, związany także z faktem, że w potocznej praktyce innych ludzi rozumiemy poprzez pytanie ich co myślą. Polega więc Heterofenomenologia na badaniu językowych wypowiedzi podmiotów relacjonujących swe przeżycia.
Czy w ramach Heterofenomenologii badacz może badać sam siebie? -> Tak, nie inaczej niż innych, tzn. autofenomenologia polega na heterofenomenologii. Badacz bada swoją wypowiedź jako test z zachowaniem wszelkich zasad neutralności.

QUALIA -> Jakości doznań, subiektywne wrażenia barw, emocje.

SUBIEKTYWIŚCI głoszą, że żadne własności opisywane obiektywnie NIE MOGĄ wytlumaczyć istnienia subiektywnych doznań, które przecież mamy, ale Heterofenomenologia czy współczesny introspekcjonizm w psychologii cechują się antysubiektywistyczną metodologią badawczą -> Co nie znaczy, że negują istnienie subiektywnych doznań, ale je badają. -> Miłkowski przez obiektywizm, który subiektywiści tutaj negują, rozumie FIZYKALIZM.

2013-11-03

Dla odmiany - MATHESIS UNIVERSALIS

Każdy z Nas w mniejszym lub większym stopniu słyszał co nieco na temat tego kim był René Descartes - Powszechnie znany jako KARTEZJUSZ. Jednakże większości osób kojarzy się on przede wszystkim ze SCEPTYCYZMEM METODYCZNYM czy wprowadzeniem arcyważnego dla Filozofii DUALIZMU i rozróżnieniu pojęcia SUBSTANCJI [RES EXTENSA I RES COGITANS]. Zaś niewiele z Nas byłoby w stanie połączyć go z próbą stworzenia 'Nauki Uniwersalnej'.

MATHESIS UNIVERSALIS


Mathesis Universalis jest to pewna ogólna i uniwersalna nauka, której zręby Kartezjusz wyłożył w dziele pt. PRAWIDŁA KIEROWANIA UMYSŁEM. A teraz nieco dokładniejszych informacji:

  • Źródeł Mathesis Universalis [MU] Kartezjusz szukał w matematyce, ponieważ ta dziedzina nauki najbliższa była pojęciu jasności i wyraźności. Natomiast jasność i wyraźność [idąc dalej za filozofem] dawała PEWNOŚĆ.
  • MU miała dawać niepodważalnie jasną i pewną wiedzę, której nie sposób poddać w wątpliwość.

METODA MATHESIS UNIVERSALIS


METODA dojścia do prawdy miała być realna dzięki tzw. KATEGORII PORZĄDKU, która zawarta jest w definicji MU. Bowiem PORZĄDEK w matematyce to efekt wglądu w naturę rzeczywistości i dlatego też miałby być kluczem, który spaja jedność metody i przedmiotu MU:
  • LICZBA I MIARA - Nieodłącznie związane z Kategorią Porządku, ponieważ dzięki nim można wyznaczyć proporcje pomiędzy badanymi rzeczami. 
  • Cała rzeczywistość jest uporządkowana według LICZBY I MIARY.

RES EXTENSA, A MATHESIS UNIVERSALIS


Substancja rozciągła, tj. RES EXTENSA [nie zaś substancja duchowa, tj. RES COGITANS] stanowi najlepszy przedmiot MU, ponieważ przez to, że MIARA wyznacza proporcje pomiędzy poszczególnymi ciałami, a substancje cielesne posiadają takie cechy fizyczne jak głębokość, szerokość czy wysokość, to najlepiej da się w nich uchwycić Kategorię Porządku:
  • W RES EXTENSA 'Pewność' ujawnia się przez jej atrybuty, toteż głównym obiektem nauki uniwersalnej, tj. MATHESIS UNIVERSALIS, jest to co materialne i ujmowalne liczbowo, czyli w ujęciu Kartezjusza to co jest jasne i wyraźne, a co za tym idzie -> Pewne.