07.01.2013
Protokół:
Na podstawie: S. Kripke, Nazywanie a konieczność
Wykład Huberta to refleksje na temat tekstu przekazane w krótki,
treściwy i zwięzły sposób.
Problem postawiony przez mówcę:
„Nie wiadomo, do końca, o czym jest książka, to dziwne, że
ktoś rozpatruje problemy jednoznacznego określenia danego
przedmiotu. Aby jednoznacznie określić czym jest np. Arystoteles
trzeba podać wszystko, co wiemy, o Arystotelesie.” (wyraźnie
widać, iż Hubert przybrał postawę deskrypcjonisty)
Jednak, nie taki płytki Kripke, jak się wydaje, bowiem:
Kripke krytykuje wszystkich (Russela, Fregego) – GŁÓWNY
ZARZUT:
Zawsze czegoś brakuje, bo np. mówimy, że złoto jest metalem, a
może się okazać, iż wcale metalem ono nie jest.
Aby Kripke zrobił się bardziej przekonujący, weźmy inny przykład:
Gdyby się okazało, że wszystko, co wiemy, o Arystotelesie to
nieprawda? To co wtedy Gdyby odkryto, że wszystko to, co
przypisywaliśmy pierwotnie Arystotelesowi, tak naprawdę , należy
przypisać jego kuzynowi?
Rysunek:
Odpowiedź Kripke'go:
Nazwa Arystoteles jest przylepiona sztywnie do jednego
człowieka
niezależnie od tego kim on jest.
Czy wszyscy tak myślimy: ?
Jaki ma sens takie rozumowanie z praktycznego punktu widzenia? Czy
odpowiedź Kripke'go nie jest czasem 'jak sztuka dla sztuki'?
Otóż nie. Kripke mówi wprost, a do filozofii nie podchodzi
tradycyjnie, lecz czysto kontemplacyjnie. Tutaj nie chodzi o
rozwiązywanie tego typu problemu co: Co zrobić
żeby samoloty szybciej latały, tylko o rozwiązanie problemów
teoretycznych.
GŁÓWNY PROBLEM:
Jak my się odnosimy do przedmiotów w nazwach własnych i
gatunkowych.
My, na ogół wyobrażamy sobie jakieś cechy tego przedmiotu, itd.
(to jest ten nasz deskrypcjonizm).
Kripke mówi, że to tak nie wygląda. Jak zatem, według niego
wygląda?:
Odpowiedzi na to pytanie może dostarczyć przykład (weźmy
Puszkokabel – choć może nie jest to przykład najtrafniejszy)
Co by powiedział o puszkokablu Kripke?:
Nie podajemy jego dokładnej charakterystyki przedmiotu, a
wychwytujemy to, z czego on się składa tak właściwie nie znając
jego właściwości.
Co jest w tym najważniejsze? Najważniejszy jest tutaj ten CHRZEST
czyli NADANIE NAZWY! O to tutaj chodzi! Joł!
Co do chrztu, są tutaj ograniczenia, pojawia się tu bowiem problem
przyczynowości i skutkowości pomiędzy kolejnymi chrztami, wtedy,
gdy nazwy (ochrzczone) się ze sobą schodzą.
Co wtedy? - Tak można próbować krytykować Kripkego, a
konkretniej:
Gdy np. mamy Arystotelesa dobrego, wysokiego, czy później, gdy
mówimy o wysokim Arystotelesie, to czy dalej mamy na myśli tego
samego Arystotelesa, czy już jakiegoś innego?
Co by na to odpowiedział Kripke?:
To nie jest tak, że cały język to są sztywne desygnatory, tylko
nazwy gatunkowe i własne, a całe zdania nie. Jego tylko nazwy
interesują. Kripke odrzuca zarówno opis skrócony jak i rodzinę
opisów.
Chrztu nie nadajemy kilka razy, tylko raz (wcześniejszy problem:
czy się odnosiliśmy do Arystotelesa, czy do jego Kuzyna) --->
Deskrypcjonista, by powiedział, że do jego Kuzyna, a Kripke mówi,
że nie, że do Arystotelesa bo to jego ochrzciliśmy. Jeśli tak
jest to okazuje się, że deskrypcjonizm jest błędnym podejściem
do nazw.
SEMANTYKA
RELACYJNA:
Idea
'możliwych światów' leży u podstaw semantyki relacyjnej, zwanej
tez semantyką światów możliwych, czy po prostu semantyką
Kripke'go. Wyjaśnienie sensu pojęć modalnych, w terminach
możliwych światów, jest następujące:
'Konieczne
ma być to, co jest prawdziwe, we wszystkich możliwych światach, a
możliwe ma być to, co zachodzi przynajmniej w jednym, możliwym
świecie.'
(Oczywiście
'świat możliwy', to 'świat alternatywny do danego świata').
Zatem kierując się pomysłem Kripke'go, bierzemy rachunek zdań
(tutaj wchodzi jego pomysł) i wprowadzamy operatory:
-
operator możliwości oraz
-
operator konieczności.
Kripke
bowiem, tworzy strukturę relacyjną <M,R>, w ten sposób:
Niech M (gdzie, M≠Ø)
będzie zbiorem, zaś R (gdzie, R zawiera się
MxM) – relacją. Wtedy parę <M,R> nazywamy strukturą
relacyjną. Elementy zbioru M nazywamy światami (czasem stanami, czy
też punktami), zaś relację R – relacją osiągalności.
Dzięki
temu powstaje nam model relacyjny Kripke'go (trójka uporządkowana):
Gdzie:
M - jest niepustym zbiorem,
R - relacją, na zbiorze M,
I(v) – jest funkcją, przyporządkowującą kolejnym zmiennym
zdaniowym, podzbiory zbioru M.
Mantis, Filozofia, III rok.
Jaki Husserl, ja dopiero dzieło literackie przerobiłam xD A nic nie potrafię na etno, więc chyba zaraz do niej wrócę. ogólnie to zastanawiam się czy zarywać nockę, bo będę nieprzytomna i niekumata, kreatywność wyłączona=nie ma ściemniania na egzaminie ;)
OdpowiedzUsuń