M. Łagosz – Ontologiczne i metodologiczne znaczenie zasad antropicznych → KONSPEKT
Tekst
jest komentarzem [a tak właściwie krytyką] Prof. Marka Łagosza na
temat rozróżnienia na silną i słabą wersję zasady antropicznej.
Na początek przedstawia on definicje obu zasad, jakie odnaleźć
można w literaturze. Nie będę szczegółowo przytaczać owych
definicji, ponieważ rozróżnienie to opisałam dosyć dobrze w
poprzednim konspekcie. Warte wzmianki są natomiast skrótowe wersje
obu zasad, które filozof oznacza następująco:
-
sZA → Słaba Zasada Antropiczna
-
SZA → Silna [Mocna] Zasada Antropiczna
W
swoim komenatrzu skupia się on na 3 głównych kwestiach, które
szerzej omówię poniżej, są to:
-
Stosunek zasad antropicznych do klasycznej kosmologii
-
Interpretacji teleologicznej oraz podstawowym sensie sZA
-
'Niewydolności metodologicznej' Zasad Antropicznych
1.
Łagosz zauważa iz zasady antropiczne [ZA] wydają
się być niezgodne z klasyczną zasadą kosmologiczną [ZK]. Ta
bowiem zakłada czasoprzestrzenną uniwersalność praw fizyki oraz
uniwersalny czas kosmiczny. ZA natomiast sugerują, jakiś kierunkowy
rozwój wszechświata , a także wyszczególniają współrzędne
obserwatora ['istnienie w kosmosie wyrożnionego obszaru
czasoprzestrzeni']. Twierdzi jednak, że odwołując się do ZK nie
sposób zdyskredytować ZA, ponieważ sama ZK jest wątpliwa w swych
idealistycznych założeniach.
2.
Łagosz uważa teleologczną interpretację sZA za
błędną. Teleologiczną, tzn. → zakładającą celowość
wszechświata [również celowość jego obserwatorów], co odnaleźc
można np. w wywodach Stephena W. Hawkinga czy U. I. Prigogine. Temu
pierwszemu Łagosz zarzuca antropocentryzm, który może bezprawnie
odwrócić porządek kauzalny lub nieuchronnie wprowadzić wątek
teleologiczny. Drugiemu zaś niedopuszczalne odwrócenie kierunku
uzasadniania [fakt istnienia człowieka, jako dyrektywa nakazująca
wybór teorii fizycznych zgodnych z zasadami II Prawa Termodynamiki].
Wedle
Łagosza podstawowy sens sZA tkwi w pytaniu o to, jaki musi [może]
być typ wszechświata [naszego oczywiście], skoro na pewnym etapie
jego ewolucji powstaliśmy my [świadome życie], zdolni do jego
obserwacji. Jak pisze – „Chodzi po prostu o to, aby kosmologiczne
konstatacje nie pozostawały w konflikcie z faktem powstania we
Wszechświecie świadomego życia”. Co zaś tyczy się samego
uznania obserwatorów za przedmiot sZA, to Łagosz nie oddziela faktu
świadomego życia od warunków powstania życia świadomego, uznając
iż może ono być obiektem kosmologii, w zależności od przyjętego
punktu widzenia.
3.
Niewydolność metodologiczną Marek Łagosz
wskazuje min. na przykładzie metody R. Penrose'a, która zakłada
konieczność istnienia życia świadomego w naszym lub innym
wszechświecie, którą filozof stawiając pytanie o to, dlaczego 'W
OGÓLE' życie świadome miałoby istnieć. Jego zdaniem ZA nie
dostarczają w ogole żadnych wyjaśnień na to i tym podobne pytania
i zamiast wyjaśniać skutek przyczyną – jak to powinno być w
wyjaśnianiu przyczynowym – wyjaśniają przyczynę skutkiem.